
Sezon 2018, postanowiliśmy zainaugurować podczas zawodów, organizowanych na łowisku Stary Staw, przez sklep wędkarski Maniak z Leszna. Pogoda jeszcze w Wielkanoc nie rozpieszczała, sypiąc śniegiem, ale już na początek imprezy, czyli trzy dni później zapowiadano ocieplenie i słoneczne dni. Z naszego teamu udział w imprezie zapowiedziały dwie ekipy, i z takim składem przystąpiliśmy do losowania. Przypadły nam stanowiska: 1 oraz 2 na głównym zbiorniku, a będąc tam pierwszy raz, nie mieliśmy żadnych oczekiwań, ani wiedzy jak i gdzie łowić. Rozbijanie obozu szło, lekko rzecz ujmując ciekawie (jak to po zimie), coraz to okazywało się, iż czegoś brakuje lub coś nie działa po zimie, ale i tak w miarę sprawnie udało nam się wszystko zorganizować. Ekipy ulokowane na małym zbiorniku, rozpoczęły bardzo szybko łowienie karpików, których waga oscylowała w koliach +/- 2 kg i często były nie do wagi. Natomiast skuteczny atak na podium, podjęła ekipa ze stanowiska nr 8, łowiąc szybko 12 kg karpia i tym samym usadawiając się, na pierwszym miejscu.

Wieczorem nastąpiła obowiązkowa przerwa w łowieniu i integracyjna zabawa, która dla niektórych z deklarowanych 2 godzin, przeciągnęła się do późnych godzin nocnych, czy też rannych (nie pamiętam 🙂 )
Zabawa dzień pierwszy:

Zabawa dzień drugi

Po dwóch dniach, nadszedł dzień trzeci

Każdego wieczoru paliło się ognisko

Pomiędzy wieczornym rozpalaniem ogniska, każdego dnia, ktoś coś tam doławiał, ale nas to szczęście, niestety nie spotkało.



Za to trenowaliśmy rzuty,

zastanawialiśmy się jakie kulki możemy założyć na włos o tej porze,

patrzyliśmy sobie w wodę

i ogólnie fajnie się bawiliśmy.

Mimo tego, że nie złowiliśmy żadnej ryby, uważamy imprezę za bardzo udaną, ze względu na klimat, który udało się stworzyć organizatorom. To także zasługa gospodarzy wody, którzy zadbali o dobre humory, jedzenie i atmosferę na łowisku, dzięki czemu wszyscy bawili się doskonale.
Zwycięzcami zawodów, okazali się zawodnicy z teamu Maniak, którzy ostatniej nocy dołowili karpia 10 kg i tym samym wskoczyli na pierwsze miejsce. Pomagały im w tym wyczynie kule Invader – Attyla z Cesarem, o czym sami zawodnicy wspomnieli przy odbieraniu nagród.

Każdy z uczestników otrzymał pamiątkowy dyplom, nagrody pocieszenia i zadowolony odjechał do domu.
Niewątpliwie takie kameralne imprezy, na małych łowiskach, mają swój urok, klimat i są godne cyklicznego powtarzania.


Do zobaczenia nad wodą….




Obserwuj nas